Przejdź do głównej zawartości

Zaczynamy! Ponownie :)

...a w zasadzie już zaczęliśmy, pierwsze kroki poczynione. Tak, jesteśmy znowu na początku drogi :)
Ha! więc skąd ta radość? Ano stąd, że na razie wszystko pięknie się układa. Ktoś mógłby rzec, że to krok wstecz, a nawet kilka kroków: znowu rozmowy, znowu gromadzenie dokumentów, ponowne testy i szkolenia. Jednak nie dla nas! Czuję, że idziemy dalej, nie cofnęliśmy się ani o milimetr i jesteśmy tu gdzie być powinniśmy. Po prostu tak wygląda dalszy ciąg naszej drogi. Ale do rzeczy, za nami już:
  • pierwsza rozmowa telefoniczna i umówienie się na spotkanie w nowym ośrodku,
  • pierwsze spotkanie i rozmowy,
  • gromadzenie dokumentów i ich złożenie.
Przed nami, już w najbliższym czasie, wizyta domowa.

Nie chciałabym porównywać obu ośrodków, ale siłą rzeczy to robię. Byliśmy zdumieni jak duża może być różnica. A różnicę czuć już od pierwszej rozmowy telefonicznej. Zdecydowanie dużo lepiej czujemy się w nowym miejscu, swobodniej, spokojniej. Póki co spotkaliśmy się z dużą życzliwością i otwartością, i co najważniejsze z konkretnymi informacjami. Jak to się mówi, nie chwal dnia przed zachodem słońca, także zobaczymy co będzie dalej.
Hmm… chociaż z drugiej strony, czemu by nie chwalić na bieżąco? Także chwale i na dzień dzisiejszy cieszę się, że trafiliśmy w końcu do KOA :)

A tak z innej beczki, nie wiem jak Wy, ale ja staram się świąteczne prezenty ogarnąć wcześniej. I z racji tego, że księgarnie mam już zaliczone, chciałabym Wam polecić (od siebie, nikt za tym nie stoi i nie czerpię z tego żadnych profitów, chyba, że ktoś skorzysta z mojej mini recenzji – wtedy będzie mi niezmiernie miło:D) książkę dla dzieci (a jakże! własnych jeszcze nie mamy, ale wokół maluchów do obdarowania nie brakuje). Książeczka jest z serii Święci uśmiechnięci, i dotyczy świętego Mikołaja z Miry. Jest po prostu genialna! W prosty, dowcipny i do tego rymowany sposób przybliżona jest sylwetka Świętego Mikołaja. Skąd się wziął, jaki był i co ma wspólnego z 6. grudnia ;) Baaardzo polecam. A Mikołajki tuż tuż… :)

Komentarze

  1. Powodzenia i gratuluję silnej wiary :)

    Moja starsza córa napisała już kolejny list do św Mikołaja bo... tyle jest ważnych rzeczy, które by chciała mieć.
    Niestety jak przychodzi do wyboru tej najważniejszej to nie potrafi się zdecydować.
    Młodsza wybrała raz i się tego trzyma. I jeszcze napisała oddzielny list z prośbą o prezent dla taty. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm, w sumie to i lepiej, że córa ma dłuższą listę, to i Mikołajowi łatwiej, bo co by było gdyby na liście była jedna rzecz, której nie sposób dostać? ;) A i ze zdecydowaniem też Mikołaj ma wolną rękę, a córka element zaskoczenia, bo w prawdzie listy napisała, ale co z nich przyniesie Mikołaj? Oto jest pytanie :D
      Super, że młodsza już kombinuje prezent dla Taty :) ...a osobny list z prośbą o prezent dla Mamy też był czy tylko Tata uprzywilejowany? :)

      Usuń
    2. Wychodzi na to, że młodsza weszła w etap "córuni tatusia". Czaruje, kusi, manipuluje tatusiem jak chce i jak potrafi. ;)

      Usuń
  2. Fajna książeczka, nie znałam :) Jest normalnie dostępna, czy w księgarni katolickiej jakiejś? Ja od wielu lat staram się jak najwcześniej zacząć gromadzić prezenty, by potem nie musieć ich kupować na przysłowiowej stacji benzynowej ;) Nie zawsze dla wszystkich wychodzi, ale dużą część już mam, resztę będę sukcesywnie dokupować. Piszę to mając na sobie koszulkę z napisem po ang, że "Jestem na liście tych niegrzecznych" haha, więc ja chyba nic nie dostanę od Mikołaja :D

    Super, że w odpowiednim momencie zmieniliście wszystko i jesteście na dobrej drodze. Trzymam mocno kciuki i mam nadzieję, że wszystko będzie szło dobrym tempem i wkrótce zamieszka u Was mały człowieczek :)) Albo nie tylko jeden.

    Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz